Bohumil Hrabal wlecze się do nieba. O pisarzu, któremu się nie chciało

Szanowni Czytelnicy! Uprzejmie informujemy, że Dział Dziecięcy Filii posiada nowy numer telefonu: 507 770 859

Bohumil Hrabal wlecze się do nieba. O pisarzu, któremu się nie chciało
Monday, 13-05-2019, 10:19

9 maja 2019 r. w Miejsko-Powiatowej Bibliotece Publicznej w Dzierżoniowie odbyło się spotkanie Towarzystwa Oświatowego Ziemi Dzierżoniowskiej. Wykład pt. „Bohumil Hrabal wlecze się do nieba. O pisarzu, któremu się nie chciało” wygłosiła Jolanta Maniecka.

O Hrabalu pamięta niewielu. Czesi go nie cenią, bo pisał – nawet nieźle – ale literaturę niepoważną, błazeńską. Daleko mu do wielkości. Polskim czytelnikom trzeba go przypominać, bo warto z nim się spotykać.

Hrabal miał w sobie potrzebę porządkowania świata w taki sposób, aby wydobywać jego najlepsze cechy. Zgodnie z sentencją, którą zawdzięczał swemu ukochanemu stryjowi Pepinowi: „Ten świat jest piękny do obłędu. Nie, żeby taki był, ale ja go takim widzę”. Układamy sobie świat po swojemu i wtedy łatwiej jest w nim żyć. Hrabal od dziecięcych lat był outsiderem. Do trzeciego roku życia wychowywany przez dziadków, nie umiał nawiązać kontaktu z matką, zmieniał szkoły, nie zdawał z klasy do klasy. Pierwszy raz upił się w wieku trzech lat – poszedł do karczmy za konduktem pogrzebowym i spijał gościom resztki gorzałki z kieliszków. Literatura go uratowała. Odkrył, że nie jest skazany na rzeczywistość dookoła. A może nie zostało mu nic innego? „Nie mam dzieci, więc zostaje mi tylko pisać albo się powiesić” – mawiał. Hrabal od dziecka nie znosił konwenansów, więc nie umiał sobie poradzić także w sztywnym komunizmie. Gdyby wielka historia nie pogrzebała świata, w którym się wychowywał, zostałby pewnie urzędnikiem, pisywał co nieco wieczorami – pochodził przecież z zamożnego domu. Mieszczański świat jednak runął, a Hrabal zdał sobie sprawę, że literatura może być jedynym sposobem, aby nadać sens swojemu życiu.

Twórczość czeskiego pisarza jest niemającą odpowiednika w literaturze współczesnej epifanią rzeczywistości, a zarazem apologią stworzenia. Fakt, że Hrabal niejednokrotnie i całkiem dosłownie twierdził, że nie wierzy w Boga osobowego, potwierdza tylko regułę, że prawdziwa sztuka nie jest własnością swego twórcy; że ów twórca jest tylko narzędziem.

Jolanta Maniecka