Młoda artystka z Krakowa spotyka na swojej drodze ulicznego muzyka, który wniesie w jej poplątane życie uczucie i tajemnicę. Banał? Nie tym razem. Już od pierwszej strony czytelnik ma przeczucie, że wydarzy się coś więcej. II części powieści Słońce umiera i tańczy Szepty stepowe przenosi tę historię do Mongolii. Fascynujące wakacje pozostają jednak w sferze marzeń, a życie Jagody obfituje w wydarzenia, o których chciałaby jak najszybciej zapomnieć.
Romans niemożliwy. Ona – dopiero wchodząca w życie, spontaniczna i radosna poetka. On – starszy o trzydzieści lat, intelektualista o smutnych oczach, książę emigracji. Połączy ich uczucie – tajemnicze i skomplikowane.
Weterynarz James Herriot po rocznej praktyce - mimo usilnych starań, by opanować wszystkie tajniki zawodu - wciąż popada w tarapaty. Trudne do przewidzenia zachowanie czworonożnych pacjentów sprawia, że nigdy nie wie, co go czeka za chwilę. Leczy rozmaite zwierzęta, od koni wyścigowych po kociaki, uczestnicząc jednocześnie w życiu ich właścicieli, barwnych postaci z gór Yorkshire.
Dawne szlaki rzadko znikają, chyba że pochłonie je morze albo przykryje asfalt. Trwają pod postacią ledwo dostrzegalnych elementów krajobrazu – widocznych dla tych, którzy wiedzą, na co zwracać uwagę.
Bohaterki tej książki były na swój sposób niezwykłe, wychodziły poza stereotypowe role społeczne przypisywane kobiecie. Każda z tych nieprzeciętnych pań miała też w sobie ogromną siłę życiową, która pozwalała dokonywać rzeczy wielkich.
Poznań nie miał szczęścia do wojennej legendy. Polski ruch oporu kojarzy się nam przede wszystkim z Warszawą, powstaniem w sierpniu 1944 r., wreszcie z akcją „Burza”. Poznań zdaje się pozostawać gdzieś na peryferiach tej heroicznej opowieści. Niesłusznie. Wcielone do III Rzeszy i bezlitośnie germanizowane miasto nie poddało się. Miało bohaterów, którzy wprawdzie rzadko strzelali do okupantów, ale walczyli z nimi na śmierć i życie.
Jeśli czytaliście Wszystko za życie Krakauera lub zachwyciło was Walden, koniecznie poznajcie historię ostatniego prawdziwego pustelnika Ameryki.
Z niektórych domków ginęły zapasowe butle z gazem. Jedzenie, słodycze, latarki. Albo książki z nocnego stolika. W letnim obozie dla dzieci masowo znikały baterie.
Siedmioro świadków, trzech komentatorów, dziesiątki spisanych relacji. Ponad siedemdziesiąt lat po rzezi wołyńskiej (1943--44) wracają oni do tamtych wydarzeń, jako ciągle żywej traumy na poziomie jednostkowym i zbiorowym, lokalnymi narodowym. Opowiadają o osobistych doświadczeniach, ukazując niewyobrażalne okrucieństwo wydarzeń oraz ich tło historyczne i społeczne.