Leżący u stóp Wezuwiusza Neapol to nie tylko ojczyzna pizzy Margherita. Niestety słowa zachwyconego tym miastem Goethego: „Zobaczyć Neapol i umrzeć“ nabierają współcześnie znaczenia dość dosłownego. A to dlatego, że stolica Kampanii słynie także z organizacji mafijnej – bezwzględnej i niebezpiecznej kamorry, niemającej nic wspólnego z romantycznym wizerunkiem propagowanym przez niektórych twórców filmowych.
Włoskie władze próbują pokonać ją od dawna, ale jak dotąd nieskutecznie. Nie dość, że nielegalna działalność kamorry przynosi jej członkom olbrzymie dochody, to jeszcze mafia ma poparcie wśród neapolitańczyków, dla których prawdziwym wrogiem jest państwo, czyli system podatkowy, niewydolna administracja i brak pomysłu na rozwiązanie lokalnych problemów. Kamorra jest jak woda – wlewa się w każdy zakątek działalności, czerpie korzyści z narkotyków, prostytucji, a nawet śmieci, krótko mówiąc ze wszystkiego, co może przynieść jakikolwiek dochód. Mafijne zyski są przesiąknięte krwią i zemstą, a choć spowija je zmowa milczenia – bo kamorra ma własny wewnętrzny kodeks i rządzi się swoimi prawami – nie ma żadnych wątpliwości, że tak naprawdę wszystkie jej działania opierają się na bezprawiu i zbrodni